Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Pozwolę sobie zamieścić krótką informację.
We wtorek 4 kwietnia 2006 r. w Wilnie zmarł Witold Feliks Gładkowski - nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 1 (1962-1971), wicedyrektor Zespołu Szkół Budowlanych (1971-1972), zastępca inspektora w Wydziale Oświaty PRN w Szczecinku (1972-1979), wieloletni dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Szczecinku (1979-1986 i 1996-2001), ostatni naczelnik Szczecinka (1987-1990), radny miejski (1994-1998), radny Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego (1998-2001), senator V kadencji (2001-2005), a także przewodniczący Rady Powiatowej SLD w mieście (1999-2006). W latach 1966-1990 członek PZPR.
Na przełomie marca i kwietnia 2006 r. odwiedził w stolicy Litwy swoich przyjaciół: dyrektora Muzeum Adama Mickiewicza Rimantasa Šalnę, poetę i wielbiciela twórczości Mickiewicza Wojciecha Piotrowicza oraz nauczyciela ze szkoły zawodowej w Nowej Wilejce Mieczysława Skindera. Ceremonia pogrzebowa odbyła się zarówno w Wilnie (mszę żałobną odprawiono 6 kwietnia w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na wileńskim Zwierzyńcu), jak i 8 kwietnia na cmentarzu komunalnym w Szczecinku.
We wtorek 4 kwietnia 2006 r. w Wilnie zmarł Witold Feliks Gładkowski - nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 1 (1962-1971), wicedyrektor Zespołu Szkół Budowlanych (1971-1972), zastępca inspektora w Wydziale Oświaty PRN w Szczecinku (1972-1979), wieloletni dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Szczecinku (1979-1986 i 1996-2001), ostatni naczelnik Szczecinka (1987-1990), radny miejski (1994-1998), radny Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego (1998-2001), senator V kadencji (2001-2005), a także przewodniczący Rady Powiatowej SLD w mieście (1999-2006). W latach 1966-1990 członek PZPR.
Na przełomie marca i kwietnia 2006 r. odwiedził w stolicy Litwy swoich przyjaciół: dyrektora Muzeum Adama Mickiewicza Rimantasa Šalnę, poetę i wielbiciela twórczości Mickiewicza Wojciecha Piotrowicza oraz nauczyciela ze szkoły zawodowej w Nowej Wilejce Mieczysława Skindera. Ceremonia pogrzebowa odbyła się zarówno w Wilnie (mszę żałobną odprawiono 6 kwietnia w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na wileńskim Zwierzyńcu), jak i 8 kwietnia na cmentarzu komunalnym w Szczecinku.
- Attachments
-
- Tabliczka znajdująca się w Muzeum Adama Mickiewcza w Wilnie (zdjęcie Krzysztofa Subocza)
- SSA56994.JPG (424.62 KiB) Viewed 10464 times
-
- SSA53969.JPG
- Nagrobek (zdjęcie Krzysztofa Subocza)
- (956.36 KiB) Downloaded 335 times
-
- 100_5360.JPG
- Kwiaty złożone w dniu pogrzebu
- (1.05 MiB) Downloaded 330 times
-
- 100_5253.JPG
- Kościół na wileńskim Zwierzyńcu
- (933.84 KiB) Downloaded 320 times
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
To były inne czasy! Często w partii byli bardzo porządni ludzie, którzy w realu chcieli coś zrobić dla Polski i Współplemieńców - nie bardzo było inne wyjście. Mam nadzieję, że W. Gładkowski należał do tych porządnych dzięki którym łatwiej było żyć bezpartyjnym w tych czasach o których to czasach młodzi dzisiaj nie mają jakiegokolwiek pojęcia.mirek37 wrote:dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Spieszę z wyjaśnieniami. Krzyż był wyrazem woli najbliższych. Rodzice Witolda Gładkowskiego byli bardzo pobożni i stale obecni w środowisku kościelnym (mama była nawet gosposią u OO. Redemptorystów).mirek37 wrote:dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Swoja drogą to ciekawe. Oglada Pan krzyże na cmentarzu, a obecność księdza na Zachodniopomorskich Dniach Dziedzictwa Pana mierzi. Dziwna rozbieżność.
Poza tym niech Pan zdefiniuje termin "komunista", bom bardzo ciekaw.
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Ja też! Może z tego dowiem się lub uzmysłowię sobie, że też byłem komuchem.Tomisław wrote: Poza tym niech Pan zdefiniuje termin "komunista", bom bardzo ciekaw.
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
ten twój porządny witek wypierdzielał ze szkoły uczniów w mechaniku za to ze krzyżyk mieli w klapie dla mnie osobiscie to była zwykła gnida,i tyleizywec wrote:To były inne czasy! Często w partii byli bardzo porządni ludzie, którzy w realu chcieli coś zrobić dla Polski i Współplemieńców - nie bardzo było inne wyjście. Mam nadzieję, że W. Gładkowski należał do tych porządnych dzięki którym łatwiej było żyć bezpartyjnym w tych czasach o których to czasach młodzi dzisiaj nie mają jakiegokolwiek pojęcia.mirek37 wrote:dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
a jest sposobność byc na cmentarzu i nie oglądać krzyży?wpisz sobie słowo komunista w przeglądarce,odpowiedzi jest dość sporoTomisław wrote:Spieszę z wyjaśnieniami. Krzyż był wyrazem woli najbliższych. Rodzice Witolda Gładkowskiego byli bardzo pobożni i stale obecni w środowisku kościelnym (mama była nawet gosposią u OO. Redemptorystów).mirek37 wrote:dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Swoja drogą to ciekawe. Oglada Pan krzyże na cmentarzu, a obecność księdza na Zachodniopomorskich Dniach Dziedzictwa Pana mierzi. Dziwna rozbieżność.
Poza tym niech Pan zdefiniuje termin "komunista", bom bardzo ciekaw.
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Oczywiście, że jest. Po prostu nieco mnie zdziwiła łatwość z jaką Pan wydaje oceny - kto zasługuje, a kto nie na krzyż. Ma Pan chody tam na górze, by to ocenić?mirek37 wrote:a jest sposobność byc na cmentarzu i nie oglądać krzyży?wpisz sobie słowo komunista w przeglądarce,odpowiedzi jest dość sporoTomisław wrote:Spieszę z wyjaśnieniami. Krzyż był wyrazem woli najbliższych. Rodzice Witolda Gładkowskiego byli bardzo pobożni i stale obecni w środowisku kościelnym (mama była nawet gosposią u OO. Redemptorystów).mirek37 wrote:dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Swoja drogą to ciekawe. Oglada Pan krzyże na cmentarzu, a obecność księdza na Zachodniopomorskich Dniach Dziedzictwa Pana mierzi. Dziwna rozbieżność.
Poza tym niech Pan zdefiniuje termin "komunista", bom bardzo ciekaw.
Skoro się Pan posługuje tym zwrotem/termin czekam na tę definicję, która Pana najbardziej przekonuje.
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
co to znaczy ,,tam na górze''?
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Napisałem, że "mam nadzieję" skoro okazała się płonna ta nadzieja wiec nie wstawiaj "ten twój". Byli w partii PZPR szuje i normalni, których zmusiły okoliczności. Skoro był nadgorliwy to i takim pozostanie w pamięci ludzkiej.mirek37 wrote: ten twój porządny witek wypierdzielał ze szkoły uczniów w mechaniku za to ze krzyżyk mieli w klapie dla mnie osobiscie to była zwykła gnida,i tyle
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
W klapie czy na szyi?mirek37 wrote:ten twój porządny witek wypierdzielał ze szkoły uczniów w mechaniku za to ze krzyżyk mieli w klapie dla mnie osobiscie to była zwykła gnida,i tyleizywec wrote:To były inne czasy! Często w partii byli bardzo porządni ludzie, którzy w realu chcieli coś zrobić dla Polski i Współplemieńców - nie bardzo było inne wyjście. Mam nadzieję, że W. Gładkowski należał do tych porządnych dzięki którym łatwiej było żyć bezpartyjnym w tych czasach o których to czasach młodzi dzisiaj nie mają jakiegokolwiek pojęcia.mirek37 wrote:dziwne ze na nagrobku ma krzyz,taki komunista...
Tak, słyszałem takie opinie. Jeżeli ma Pan jakąś wiedzę na ten temat jako naoczny świadek/poszkodowany bądź osoba, która to usłyszała od świadka/poszkodowanego, uprzejmie proszę się nią podzielić.
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Proszę nie odbierać moich dociekań jako ataku lub nacisku, a powyższe pytanie nadal pozostaje aktualne.mirek37 wrote:w klapie prokuratorze
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
nie mówi sie zle o zmarłych(podobno)ale ten człek był dla mnie zwykłą gnidą!mojemu bratu zabrał wpinke z Piłsudskim kilku kolesiom wyrywał z klap krzyzyki-takie malenkie z agrafką,ubliżał i gnoił uczniów,w tym i mnie,więc prosze mi i innym nie wmawiac ze był dobry człowiek polak itp,dobry to on był ale komuch,zresztą był w SLD,więc chyba samo za siebie to mówi
Re: Dziesiąta rocznica śmierci Witolda Gładkowskiego (1942-2006)
Dziękuję, że zechciał Pan się podzielić swoimi doświadczeniami. Pańskie słowa są cenne i muszą być brane pod uwagę przy próbie oceny osoby Witolda Gładkowskiego.mirek37 wrote:nie mówi sie zle o zmarłych(podobno)ale ten człek był dla mnie zwykłą gnidą!mojemu bratu zabrał wpinke z Piłsudskim kilku kolesiom wyrywał z klap krzyzyki-takie malenkie z agrafką,ubliżał i gnoił uczniów,w tym i mnie,więc prosze mi i innym nie wmawiac ze był dobry człowiek polak itp,dobry to on był ale komuch,zresztą był w SLD,więc chyba samo za siebie to mówi