Restauracje,bary,knajpy i spelunki w Szczecinku.
Serwo
To jeszcze raz ja,trochę browarów coś znaczy. Ktoś coś napisał na temat knajpy Sławka(Gany) akurat człeka znam ,bo sam kiedyś pogrywałem(garnki).A Sławek teraz klepie instrumenty,o dziwo nie gitary. Knajpa była przednia,stały tam instrumenty i każdy jeżeli coś potrafił mógł sobie zrobić session.Sam z kumplem kiedyś daliśmy tam czadu(nie tylko po browarkach) Pozdro.
To jeszcze raz ja,trochę browarów coś znaczy. Ktoś coś napisał na temat knajpy Sławka(Gany) akurat człeka znam ,bo sam kiedyś pogrywałem(garnki).A Sławek teraz klepie instrumenty,o dziwo nie gitary. Knajpa była przednia,stały tam instrumenty i każdy jeżeli coś potrafił mógł sobie zrobić session.Sam z kumplem kiedyś daliśmy tam czadu(nie tylko po browarkach) Pozdro.
Któryś z degustatorów wspomniał śp. Sputnik. Okazuje się, że chyba raz tylko zajrzałem do środka. A szkoda, bo opinią cieszył się paskudną; w tej konkurencji szedł chyba łeb w łeb ze Schodkami.
Przyzwyczajenie to jednak zła rzecz: człowiek przyklejał się do dwóch-trzech "lokali gastronomicznych", a teraz pozostaje już tylko liczyć na relacje bardziej wszechtronnych bywalców.
Przyzwyczajenie to jednak zła rzecz: człowiek przyklejał się do dwóch-trzech "lokali gastronomicznych", a teraz pozostaje już tylko liczyć na relacje bardziej wszechtronnych bywalców.
Serwo
Sputnik-oberża jak nie z tej planety.Nazwa w 100% trafiona W porach objadowych dzielił sie na dwie sekcje. . Dla tych potrzebujących i dla zgłodniałych.W porach wieczorowych zaczynał się Meksyk. Bywało się tam i po jednej stronie i po drugiej.Z tej pierwszej nigdy nie zapomne wspaniałych pierogów(ruskie,z płuckami,kapuśniaku) nie wiem czy gdzieś teraz można takie zjeść.Z drugiej atrakcje wszelkiej maści nie będę wymieniał jakiej(uwaga na moh...... berety ).Powiem jedno. Bywało wesoło.Spalił się jak meteor,a nie sputnik(pare lat temu) no i życie zamarło. :lol:Pozdro.
Sputnik-oberża jak nie z tej planety.Nazwa w 100% trafiona W porach objadowych dzielił sie na dwie sekcje. . Dla tych potrzebujących i dla zgłodniałych.W porach wieczorowych zaczynał się Meksyk. Bywało się tam i po jednej stronie i po drugiej.Z tej pierwszej nigdy nie zapomne wspaniałych pierogów(ruskie,z płuckami,kapuśniaku) nie wiem czy gdzieś teraz można takie zjeść.Z drugiej atrakcje wszelkiej maści nie będę wymieniał jakiej(uwaga na moh...... berety ).Powiem jedno. Bywało wesoło.Spalił się jak meteor,a nie sputnik(pare lat temu) no i życie zamarło. :lol:Pozdro.
- człowiek widmo
- Posts: 738
- Joined: 04 May 2005, 22:00