Dzisiejsza Rzepa o puszukiwaczach

Ogólna dyskusja historyczna, niezwiązana z miastem oraz ziemią szczecinecką.
Post Reply
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Dzisiejsza Rzepa o puszukiwaczach

Post by Stach »

HOBBY Lato to sezon poszukiwaczy skarbów. Są wśród nich prawdziwi pasjonaci, ale też cmentarne hieny

Archeologiczne wykopki Polaków


Lasy, zabytki, a nawet stanowiska archeologiczne padają ofiarą tzw. poszukiwaczy skarbów. Są też prawdziwi pasjonaci, którzy pomagają muzeom


Tomasz Skowronek, leśniczy z Bornego-Sulinowa pilnuje, by żaden niepowołany zbieracz nie rozkopywał terenu


Pasjonaci historii często mają na koncie osiągnięcia nie mniejsze niż zawodowi archeolodzy. Z muzeami współpracują np. miłośnicy samolotów z Małopolski, którzy na koncie mają m.in. odnalezienie liberatora B-24 w Ochotnicy, Iła-2 pod Turbaczem, latającej fortecy B-17 w Koniówce czy halifaksa z Wojnarowej.

Z kolei Gdański Klub Płetwonurków Rekin ma na koncie odnalezienie w 1999 roku messerschmitta 109 w okolicach Drawska Pomorskiego. Dzisiaj, już po renowacji, jest ozdobą krakowskiego Muzeum Lotnictwa.

Niestety część amatorów wykopaliska traktuje jako okazję do zarobku.

- Militaria są na czwartym miejscu w kategorii kolekcje, jeżeli chodzi o liczbę wystawionych przedmiotów - mówi Patryk Tryzubiak z portalu Allegro.pl. - To podkategoria o bardzo dużej skuteczności.

W zeszłym roku w kategorii antyki i kolekcje na tym portalu dokonano transakcji za 150 mln zł.

Poszukiwacze są praktycznie wszędzie. Ulubione tereny to miejsca pól bitew, stare kopalnie, fabryki, tereny umocnień wojskowych. Na Dolnym Śląsku chętnie jeżdżą do Walimia, gdzie po zbombardowaniu Penemünde Niemcy przenieśli tamtejsze fabryki. - Cztery z siedmiu podziemnych fabryk kompleksu Riese są już zaadaptowane na podziemne trasy turystyczne -mówi Krzysztof Madziara, dyrektor Sztolni Walimskich.

- Problem dotyczy praktycznie całych Gór Sowich, ale największa atrakcja to od kilku lat zamknięta kopalnia Wacław w Ludwikowicach, gdzie kiedyś była fabryka amunicji - mówi Madziara. Jego zdaniem biorą się za to osoby ze źle ukierunkowaną pasją.

- Ich działalność to ogromny problem, bo kopiąc w poszukiwaniu sprzączki czy medalu niewielkiej wartości, dewastują stanowiska archeologiczne -mówi Andrzej Kubik, dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków.

Ogromną wiedzę o poszukiwaczach ma Tomasz Skowronek, leśniczy z Bornego Sulinowa na Pojezierzu Drawskim. Niezwykła postać w niezwykłym miejscu. Bo Borne powstało w latach 30. XX wieku jako poligon wojsk niemieckich. W czasie II wojny działał tutaj obóz jeniecki, przez który przewinęło się 60 tys. Rosjan, Polaków, Francuzów, Anglików, Jugosłowian, Belgów, a nawet powstańców warszawskich. Zostało po nich kilkanaście tysięcy grobów. A po wojnie - aż do 1992 roku - stacjonowały tutaj wojska radzieckie. Po ich wyjściu leśniczy Skowronek został pełnomocnikiem ds. zagospodarowania lasów po wojskach radzieckich. I lokalnym historykiem, a przede wszystkim strażnikiem. -Mamy pasjonatów historii i takich, co zbierają dla pieniędzy -mówi.

Borne, naszpikowane militariami i amunicją, ma z tym problem. Zdarzają się przypadki kopania grobów, choć jest to tępione nawet w samym środowisku poszukiwaczy. Nie tak dawno w okolicach Łodzi zbezczeszczono mogiłę z okresu pierwszej wojny światowej.

-Ktoś wykazał się zupełnym brakiem wiedzy, bowiem żołnierze byli chowani w samych kalesonach, w tamtych czasach zwłoki okradano po śmierci -mówi Marcin Jagodziński ze Stowarzyszenia Eksploaracyjno-Historycznego Grupa Łódź.

W Bornem, gdy pięć lat temu ruszyła ekshumacja, archeolodzy i leśnicy odkryli, że ktoś grzebie w mogiłach. Rozsypali więc opiłki metalu, by uniemożliwić pracę wykrywaczom metali.

Krzywdzące byłoby jednak stwierdzenie, że każdy poszukiwacz skarbów to szkodnik i dorobkiewicz.

Według Izabeli Kwiecińskiej, redaktor naczelnej miesięcznika "Odkrywca", żyje z tego tylko garstka. Wielu chce współpracować z urzędnikami i naukowcami.

Tomasz Skowronek: - Są i tacy, co jak znajdą pocisk, to go oznaczą i nas zawiadomią.

W czerwcu jeden z poszukiwaczy kopał na prywatnym polu pod Mrągowem. Znalazł przedmioty kultury bogaczewskiej, którą tworzyli przodkowie Prusów z III - V w.n.e. Sam zgłosił się do archeologów. -To bardzo nietypowe, ale i bardzo odpowiedzialne zachowanie. Musieliśmy zorganizować błyskawiczną akcję zabezpieczenia tego cmentarzyska -opowiada Jarosław Sobieraj, archeolog z olsztyńskiego muzeum. -Przez trzy dni wykopaliśmy pół tysiąca okazów biżuterii z miedzi, srebra i żelaza, przedmioty codziennego użytku. Pomagał nam ten, który to wszystko znalazł.

j.sad.,i.t., jak, padMICHAŁ STANKIEWICZ

//Ps.Aby nie było niejasności Rzepa= Gazeta Rzeczpospolita.mod
Post Reply