Restauracje,bary,knajpy i spelunki w Szczecinku.
Akwarium i Karol
Jako dziecko spędzałem trochę czasu na skwerze, na którym później postawiono akwarium (mieszkałem w pobliżu). Na środku znajdowała się chyba jakaś wielka piaskownica, a wokół posadowiono kilka drewniano-betonowych ławek. Babcie i mamy mogły sobie spokojnie plotkować, nie spuszczając dzieci z oczu. Skwer był otoczony zielenią i w ten sposób izolowany od ulicy. Był wówczas stosunkowo dobrze utrzymany, objawy zapuszczenia pojawiły się później - parę lat po postawieniu Akwarium. W samym "lokalu" byłem może ze dwa razy, ale nigdy nie konsumowałem. Jakoś do głowy mi nie przyszło.
W tym samym czasie odwiedzałem natomiast (już jako przyjezdny do Szczecinka) "Karola". Co więcej, osobiście znałem właścicieli. Atmosfera była bardzo fajna (pamiętajmy jednak, iż rzecz dzieje się w latach osiemdziesiątych, kiedy bylismy bardzo mało wymagający). To jednak zależy bardziej od towarzystwa, w jakim człowiek się znajduje - od lokalu w mniejszym stopniu, prawda? Brak światła naturalnego absolutnie nam nie przeszkadzał, ponieważ i tak pojawialiśmy się tam o zmroku.
W tym samym czasie odwiedzałem natomiast (już jako przyjezdny do Szczecinka) "Karola". Co więcej, osobiście znałem właścicieli. Atmosfera była bardzo fajna (pamiętajmy jednak, iż rzecz dzieje się w latach osiemdziesiątych, kiedy bylismy bardzo mało wymagający). To jednak zależy bardziej od towarzystwa, w jakim człowiek się znajduje - od lokalu w mniejszym stopniu, prawda? Brak światła naturalnego absolutnie nam nie przeszkadzał, ponieważ i tak pojawialiśmy się tam o zmroku.
na zachodzie był i nadal bodajże jest Krokodyl. Na parterze zawsze kilku weteranów, za barem zawsze (bynajmniej tak się zachowywał) podchmielony sprzedawca (chyba właściciel) patrzący wzrokiem na nas w stylu "czego tu chcecie", na górze młodzież ta zbuntowana, głośna skrzypiąca z głośników muzyka, piwo w tubie, zawsze takie braliśmy bo nigdy nam się nie chciało chodzić po pojedyncze piwa:) oczywiście można było dostać po ryju za nic tak to już bywa zadymione, kiepskie światło, w sam raz do filmu gangsterskiego
W Skorpionie też bywałem, ostatni raz w nim byłem w1999 roku aż wstyd się przyznać ale widzę, że klimaty bez zmian
Zagłoba - identycznie jak wcześniej wspominano
i to tyle narazie sobie przypominam:(
W Skorpionie też bywałem, ostatni raz w nim byłem w1999 roku aż wstyd się przyznać ale widzę, że klimaty bez zmian
Zagłoba - identycznie jak wcześniej wspominano
i to tyle narazie sobie przypominam:(
- Krzysztof II
- Posts: 578
- Joined: 08 Apr 2006, 20:50
- Location: Bromberg
- Contact:
W tej budzie przez ostatnie kilka lat mozna było zjesć frytki, białą kiełbasę i flaki, dlatego zabankrutowali, zresztą bar prowadziła ttyylko jedna pani, która teraz jest na emeryturzebronx wrote:nawet nie wiedzialem ze w akwarium byl alkohol, bylem wtedy szczyl i pamietam z akwarium tylko flaki - wieprzowe i wołowe, dostepne raczej do 15 bo potem juz nie bylo. Drugie miejsce gdzie można było zjeść dobre flaki to był barek na Rzemieślniczej, taka buda drewniana nie dawno ją rozebrano.
Szczecinek
- Krzysztof II
- Posts: 578
- Joined: 08 Apr 2006, 20:50
- Location: Bromberg
- Contact:
Przeczytałem z dużą przyjemnością Wasze pisanie na temat "przybytków rozkoszy smakowych i nie tylko...". Mam taką propozycję aby może znalazł się taki mocny i podał koordynaty tych przybytków o ile to możliwe. Osobiście mam kłopoty z lokalizacją tego wszystkiego bo praktycznie knajpowo wybyłem ze Szczecinka po1964 - tym. Takie usystematyzowanie przydaloby się następnym hobby'stom lubiącym historię Szczecinka.
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka