Film fabularny
Produkcja: Polska
Rok produkcji: 1962
Premiera: 1963. 04. 05
Gatunek: Film przygodowy
Dane techniczne: Czarno-biały. 2688 m. 93 min.
Plenery: okolice Krakowa, Wrocław, Szczecinek, Niepołomice Kłodzko.
Więcej TUTAJ
Tak po prawdzie to temat postu powinien brzmieć Jezioro Trzesiecko w filmie, ponieważ Szczecinka tu nie widać właściwie wcale.
Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
- Attachments
-
- NDVD_039.jpg (38.67 KiB) Viewed 12986 times
-
- NDVD_040.jpg (37.38 KiB) Viewed 13003 times
-
- NDVD_041.jpg (28.93 KiB) Viewed 12982 times
-
- NDVD_042.jpg (34.35 KiB) Viewed 12992 times
-
- NDVD_043.jpg (35.78 KiB) Viewed 12993 times
-
- NDVD_044.jpg (35.09 KiB) Viewed 12963 times
-
- NDVD_045.jpg (35.64 KiB) Viewed 12977 times
-
- NDVD_046.jpg (37.41 KiB) Viewed 12966 times
-
- NDVD_047.jpg (41.63 KiB) Viewed 12973 times
-
- NDVD_048.jpg (45.3 KiB) Viewed 12981 times
-
- NDVD_049.jpg (44.86 KiB) Viewed 12972 times
-
- NDVD_050.jpg (39.79 KiB) Viewed 12964 times
-
- NDVD_051.jpg (45.73 KiB) Viewed 12955 times
-
- NDVD_052.jpg (38.55 KiB) Viewed 12956 times
-
- NDVD_053.jpg (38.56 KiB) Viewed 12957 times
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
"Filmoteka Arcydzieł"!
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Zarobiłem wtedy pierwsze w życiu pieniądze....
Całe 500 złotych za trzy dni statystowania. Było piekielnie zimno a ja musiałem wyskakiwać z pontonu do wody po czym najpierw byłem podtapiany a potem ratowany przez bohaterskiego Mariana Kociniaka. Komandosi w chwilach wolnych od zdjęć - a tych było dużo, bo ciągle czekano na słońce - rzucali bagnetami wbijając je w pnie drzew co nam strasznie imponowało.
Najlepsze jednak były świece dymne wielkości beczki, rozpruwane na potrzeby inscenizacji pożaru lasu. Nabierało się z nich takiego interesująco cuchnącego, brunatnego proszku który potem podpalony na szufelce do węgla potrafił w parę minut zadymić całą ulicę. Trzeba oczywiście było biegać z tą szufelką ale zabawa była przednia.
Brat też był statystą ale wyrzucili go po pierwszym dniu, bo się śmiał a trzeba było płakać. Zarobił 120 złotych za które w sklepie elektrycznym na Bohaterów Warszawy kupił sobie chińską latarkę na trzy baterie.
Całe 500 złotych za trzy dni statystowania. Było piekielnie zimno a ja musiałem wyskakiwać z pontonu do wody po czym najpierw byłem podtapiany a potem ratowany przez bohaterskiego Mariana Kociniaka. Komandosi w chwilach wolnych od zdjęć - a tych było dużo, bo ciągle czekano na słońce - rzucali bagnetami wbijając je w pnie drzew co nam strasznie imponowało.
Najlepsze jednak były świece dymne wielkości beczki, rozpruwane na potrzeby inscenizacji pożaru lasu. Nabierało się z nich takiego interesująco cuchnącego, brunatnego proszku który potem podpalony na szufelce do węgla potrafił w parę minut zadymić całą ulicę. Trzeba oczywiście było biegać z tą szufelką ale zabawa była przednia.
Brat też był statystą ale wyrzucili go po pierwszym dniu, bo się śmiał a trzeba było płakać. Zarobił 120 złotych za które w sklepie elektrycznym na Bohaterów Warszawy kupił sobie chińską latarkę na trzy baterie.
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Witam na forum.
To znaczy jesteś tym chłopcem w okularach, który się topi a później jest wciągany na ponton? Ciekawe, oglądając ten film teraz zastanawiałem się czy znajdą się osoby które tam były dziećmi.
Wieczorem screeny tej sceny i twarze innych statystów, może ktoś się jeszcze odnajdzie.
To znaczy jesteś tym chłopcem w okularach, który się topi a później jest wciągany na ponton? Ciekawe, oglądając ten film teraz zastanawiałem się czy znajdą się osoby które tam były dziećmi.
Wieczorem screeny tej sceny i twarze innych statystów, może ktoś się jeszcze odnajdzie.
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Wiem o kogo chodzi,znam Andrzeja,uczyliśmy się w równoległych klasach w SP3.W czasie gdy film był nagrywany,często jeździłem z kolegami na, lotnisko w rejonie J.Wielimie,popatrzeć na aktorów i prawdziwych komandosów.
Przed poddaniem się operacji chirurgicznej zatroszcz się o bieżące sprawy.Możesz przeżyć.
Ambrose Bierce
Ambrose Bierce
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Zajrzałem właśnie do wywiadu-rzeki z M. Kociniakiem (Spełniony, Warszawa 2010), gdzie opisuje właśnie ten film jako swój start (pierwsza główna rola w karierze) w filmie polskim. Ale opowiada tylko o jednej scenie, z samolotem, spadochroniarzami (statystowali też prawdziwi komandosi) i helikopterem. Ale chyba to nie ta scena, bo nie wspomina o jeziorze.
Dodaje, że "film może nie był najwyższego lotu, ale bardzo się podobał". Oglądałem go kilkanaście lat temu, trochę na zasadzie ciekawostki.
Dodaje, że "film może nie był najwyższego lotu, ale bardzo się podobał". Oglądałem go kilkanaście lat temu, trochę na zasadzie ciekawostki.
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
łoj dopiero tera zobaczylem ten temat . Rany jak strasznie swych dwa razy w duszy czulem sie skrzywdzonym . Raz gdy bylem straszny maluch i calusienki Szczecinek zyl tym tematem ja pelen ufnosci wiary nadziei ze zostane odtworca cudownej roli ze to moja zyciowa szansa by zaistniec jako <<celebryta>> do mamy ze pragne zaistniec wybic sie byc kims..... . A mama nie! . Plakalem chcialem uciekac na giganta juz nawet zegnalem sie z naszym psem<suczka> o imieniu Azor chcialem byc chory przeziebic sobie chocby jedno ucho nawet nogami tupalem i nie chcialem jesc . A mama niewzruszona i koniec mojej wspanialej kariery zanim sie zaczela. No i po wielu wielu latach jak juz staruch jestem gdzies trafilem na ten film i z nostalgia go ogladalem i te wspomnienia ........ Dzis jestem brudasnym szarym czlowieczkiem no i tem film ..... zapomniane wizje.... . I gdy w kompie ogladam sasiad przyszedl przeszkadzac ... ech zycie ale niech tam.... pokaze mu chwalac sie ze tyle ja z nim wspolnego mam sasiad siedzi cicho nic nie mowi slucha moich wywodow jaki to piekny czas ..... . az tu gdy scena jak pozar i ten pulkownik z ,, Czterech Pancernych,, wynosi dzieciara w krotkich portusiach na szelkach na rekach z ognia ten moj sasiad( cholera jedna) krzyczy...... TO JA ........ . To juz przelalo czare goryczy . No jak on mogl zagrac w tym filmie . Normalnie zęby moje ( choc ich niewiele juz w paszczy)zmierzaly do jego szyi tam gdzie ta głowna tetnica aorta czy jakos tak...... nie zamordowalem go zyje jeszcze mieszka kolo mnie..... ech byly cudowne czasy . opowiadal mi ze gdy krecili film i statysci musieli czekac nawet te maluchy to wolno im bylo plywac na pontonach wojskowych i zolnierze ich pilnowali. Ach i mamy tych dzieciarow musialy byc w czasie krecenia. ale choc jedna sprawiedliwosc na swiecie bo i ten moj sasiad nie zostal na stale aktorzyna jest takim samym starymfizolem jak ja
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Odnalazłem Pana, który brał udział w zdjeciach, czyli jak najbardziej młodzież, dzieci sie odnalazły
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Ponadto jest ponad 200 fotosów do tego filmu na niektórych są sceny z lasu klasztornego:
http://fototeka.fn.org.pl/pl/strona/wys ... 1531085463" onclick="window.open(this.href);return false;
http://fototeka.fn.org.pl/pl/strona/wys ... 1531085463" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Szczecinek w filmie: Czerwone berety.
Może by stworzyć osobny wątek "Szcecinek i film polski"? Trochę tego by się znalazło...