Tragedia nad rzeczką Niezdobną.
To było chyba troszeczkę inaczej. Lata faktycznie albo późne 50 albo wczesne 60te. Rozbierane były kamienice przy ul. Sadowej oraz oficyny kamienic przy ul. 9-go Maja. Rozbiórki przyciagneły sporo gapiów którzy m.in. stali na ferelnym mostku. Wsród gapiów znalazło sie sporo dzieci z pobliskich szkół. Nikt nie przewidział, że konstrukcja mostu może być jakoś powiazana z kamienicą, i w momencie gdy jedną że scian przewrócono zapadł się również mostek wraz ze stojacymi tam ludźmi. Zgineło kilka lub kilkanaście osób.
Tyle z pamięci, jakbys Gizio odnalazł artykuł byłbym wdzięczny.
Tyle z pamięci, jakbys Gizio odnalazł artykuł byłbym wdzięczny.
Serwo
Oto obiecany fragment opisujący tragedię na Niezdobnej.
Z historią kładki łączącej ul.9-go Maja z Sadową związana jest tragedia jaka wydarzyła się w latach pięćdziesiątych.Przypomnę,że miomo spalenia przez zdobywców całego ulicznego kwartału,mostek dla pieszych jakiś cudem przetrwał.Być dlatego,że płyta była wykonana z żelbetu a słupy ze stali.
-Nie pamiętam,czy był to rok 1951 czy 1952.Z jeziora płynęła wtedy wielka ławica ryb-wspomina chcący zachować anonimowość Czytelnik.
-Z okazji korzystały głównie dzieci.
Wystarczyło zarzucić i ciągnąć.Na pomoście zgromadziło się bardzo dużo gapiów i to właśnie z tego powodu w pewnym momencie pomost razem z ludźmi runął do wody.Utoneło wtedy przywalonych gruzami 14 osób.Tragedia ta wstrząsneła Szczecinkie.Miałem wtedy około 10 lat-Tyle mój rozmówca.
Tyle odnośnie fragmentu z czasopisma Temat.Mnie osobiście zastanawia jeden fakt.Dlaczego w miejscu tej tragedii,nie ma żadnej tablicy upamiętniającej to zdarzenie?Pozdro.
Oto obiecany fragment opisujący tragedię na Niezdobnej.
Z historią kładki łączącej ul.9-go Maja z Sadową związana jest tragedia jaka wydarzyła się w latach pięćdziesiątych.Przypomnę,że miomo spalenia przez zdobywców całego ulicznego kwartału,mostek dla pieszych jakiś cudem przetrwał.Być dlatego,że płyta była wykonana z żelbetu a słupy ze stali.
-Nie pamiętam,czy był to rok 1951 czy 1952.Z jeziora płynęła wtedy wielka ławica ryb-wspomina chcący zachować anonimowość Czytelnik.
-Z okazji korzystały głównie dzieci.
Wystarczyło zarzucić i ciągnąć.Na pomoście zgromadziło się bardzo dużo gapiów i to właśnie z tego powodu w pewnym momencie pomost razem z ludźmi runął do wody.Utoneło wtedy przywalonych gruzami 14 osób.Tragedia ta wstrząsneła Szczecinkie.Miałem wtedy około 10 lat-Tyle mój rozmówca.
Tyle odnośnie fragmentu z czasopisma Temat.Mnie osobiście zastanawia jeden fakt.Dlaczego w miejscu tej tragedii,nie ma żadnej tablicy upamiętniającej to zdarzenie?Pozdro.
Niestety w latach po 1954-tym nikt z moich kolegów żeglarzy nie wspominał o tym wypadku. Spróbuję coś się dowiedzieć od mych rówieśników lub rodziny. Sam jestem ciekaw czemu o tym nie wiem mimo, że dwukrotnie płynąłem Niezdobną z kolegami na J. Wielim na obozy żeglarskie klubowe w składzie trzy omegi i olimpijka. Żaden z kolegów mieszkających od 1946-go o tym nie wspomniał gdy przepływaliśmy rzeczką ani później w namiotach i przy ognisku.bronx wrote:może izywec pamięta to wydarzenie?
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Zapytałem Andrzeja Lasaka o powyższe. To co mi powiedział: To był taki pomościk w rodzaju balkonu zawieszony dość wysoko na Niezdobną. Wykonany z betonu. Wypadkowi uległ jeden z mieszkańców Szczecinka, który na nim się znajdował gdy nastąpiło oberwanie. Spadł on do Niezdobnej a następnie tenże balkon sięgający tylko na część szerokości rzeczki po ułamaniu się spadł na nieszczęśnika. Według A. Lasaka był to mężczyzna około 30 lat o czarnych włosach, którego zabrano do szpitala, czy przeżył to A.L. nie pamięta. Żadnych dzieci ani innych osób według niego nie było na tym feralnym pomoście /balkonie/ nie było.GIZIO wrote:Serwo
A teraz mam pytanie.Czy ktoś coś wie o tragedii,jaka podobno wydarzyła się nad Niezdobną w latach 50-tych?Pozdro.
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Nie napisałem, że lokalizacja tego wiszącego pirsu; balkonu; półpomostu odpowiada wg. A. Lasaka przestrzeni między 9-tego Maja a Sadową. A.L wspomniał, że może znajdzie fotkę tego odcinka bo mu chodzi po głowie, że była. Poprosiłem Go o zadanie sobie trudu. Zobaczymy!bronx wrote:to już teraz nic nie wiadomo a może to poprostu dwie różne sprawy. Ciekawe.
Izydor Węcławowicz
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka