Walcząc o stracone... część 1

Artykuły historyczne, napisane przez uzytkowników portalu szczecinek.org, oraz pochodzące z innych źródeł.
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Walcząc o stracone... część 1

Post by Szczecinek.org »

...czyli 33 dywizja grenadierów pancernych SS Charlemagne na ziemi szczecineckiej.

Początki…

Podejmując się omówienia tematu zmagań francuskich ochotników walczących po stronie III Rzeszy w rejonie Szczecinka i w samym mieście nie sposób odnieść się w kilku słowach zarówno do dotychczasowych losów frontowych jak i do tego, jakimi pobudkami kierowali się ludzie zdecydowani dzielić los ze stojącą w 1945 roku nad przepaścią armią niemiecką.
Nie wchodząc w zawiłe losy francuskiej radykalnej prawicy z czasów międzywojennych i skomplikowanych sieci powiązań w łonie rządu Vichy, za początek czynnego udziału w walce po stronie niemieckiej należy uznać powołanie w lipcu 1941 „Ochotniczego Legionu Francuskiego” (LVF) (1). Następnie, wobec niesłabnącego zainteresowania służbą w oddziałach anty bolszewickich, powołano do życia Francuską Ochotniczą Brygadę Szturmową SS. Ponad 3- tysięczna jednostka poniosła ciężkie straty podczas walk w Galicji (okolice Lwowa, Przemyśla, Rzeszowa) i została skierowana do reorganizacji w okolice Gdańska. Tutaj zaczyna się historia jednostki walczącej w późniejszym okresie w naszym mieście. 28 sierpnia 1944 roku ogłoszono powstanie pod egidą Waffen SS brygady Charlemagne – Karol Wielki. Skład osobowy był dość zróżnicowany. Obok doświadczonych, zaznajomionych ze specyfiką frontu wschodniego z LVF (ok. 1200), żołnierzy Brygady Szturmowej (1000), a także ponad dwutysięcznej rzeszy milicjantów Vichy, stawkę uzupełniali francuscy marynarze z Kriegsmarine i członkowie organizacji Todta. Łącznie, ponad 7500 ludzi.


Image



Robert Blond, z 5 kompani 58 pułku wspomina następująco czas tworzenia jednostki:

Kadra oficerska i podoficerska w mojej kompanii wywodziła się z Francuskiego Legionu Ochotniczego. Początkowo zdarzały się pewne nieporozumienia z rozmaitych powodów, ale dość szybko się one skończyły, byliśmy zjednoczeni wobec jednego celu.

10 lutego, podjęto decyzję o nadaniu jednostce statusu dywizji.(2) Zaledwie kilka dni później, w obliczu nacierających armii sowieckich, zdecydowano przegrupować nowopowstałą formację do Czarnego. 22 lutego ostatnie eszelony 58 pułku dotarły na tamtejszy dworzec kolejowy. Właśnie w tym momencie zaczynała się pomorska, krwawa odyseja francuskich ochotników…

Image

Co kierowało działaniami Francuzów wstępujących do ochotniczych jednostek dowodzonych przez Niemców? Jakie były pobudki tysięcy podobnym im dobrowolnym żołnierzom z Norwegii, Danii, Holandii i wielu innych krajów Europy? Z pewnością odpowiedź jest niejednoznaczna. Stosunkowo niewiele przez 60 lat na ten temat mówi historiografia. Pisana przeważnie przez zwycięzców, nigdy nie starała się zgłębić zajmującego moim zdaniem fenomenu. Nie wchodząc w niepotrzebne dywagacje polityczne, pozwolę sobie przytoczyć jedną, ideową i do dziś pozostającą wielce kontrowersyjną, wypowiedź Leona Degrelle.(3)

W 1940 roku byliśmy pokonanymi, nasz król stał się zakładnikiem. W 1941 roku niespodziewanie dano nam okazję, by stać się towarzyszami broni zwycięzców, całkowicie im równymi. Wszystko zależało od naszej odwagi. Mieliśmy nareszcie możliwość zdobycia chwalebnej pozycji, która pozwoliłaby nam, w dniu reorganizacji Europy, wystąpić z wysoko podniesionym czołem w imieniu naszych bohaterów, w imieniu naszych poległych, w imieniu narodu, który złożył w darze swą krew.
Oczywiście, ruszając na wschodnie stepy chcieliśmy spełnić obowiązek Europejczyka i chrześcijanina. Ale, mówmy otwarcie- głosiliśmy to jasno i wyraźnie od pierwszego dnia walki- złożyliśmy ofiarę z naszej młodości przede wszystkim po to, by zapewnić przyszłość naszego narodu w łonie ocalonej Europy. To dla niego ginęły tysiące naszych towarzyszy. To dla niego tysiące ludzi walczyły: walczyły cztery lata i cierpiały przez cztery lata.
(4)

Pamiętając o odmiennościach geopolitycznych i różnicując odrobinę pobudki poglądowe, można uznać, że czołowi francuscy ideologowie w swoim anty bolszewizmie i świętej krucjacie na wschód niewiele odbiegali od cytowanego Belga. W każdym bądź razie jest to zagadnienie dopiero od niedawna intrygujące coraz większą rzeszę historyków polityki i wojskowości.

Od Hammerstein do Neustettin.


Tam, gdzie przechodzimy, tam trzęsie się ziemia cała,
A diabeł śmieje się razem z nami:
Ha, ha, ha, ha, ha, ha!
Zapał pozostaje czystym,
A przysięga nasza wiernością się zwie!
(5)


Bez ponad piętnastu straconych wozów bojowych i ciężarówek, pieszo, w niewyobrażalnym zimnie, żołnierze zmierzali na wyznaczone im pozycje. Merde! To słowo cisnęło się na szczękające z zimna usta chłopcom z Paryża, Bretanii i Alzacji. Od 25 lutego cztery bataliony piechoty, w dużym nieładzie odpierały zażarte ataki nieprzyjaciela. W końcu, pozostały im już tylko dwa dobrze zorganizowane punkty oporu. W Biernatce i w Olszanowie. Tam nadal toczyły się zacięte walki wręcz. Front od tej chwili praktycznie nie istniał. Porozrywany przez rozproszone oddziały.
Nie było połączeń radiowych pomiędzy oddziałami, brakowało rozkazów, wsparcia artylerii, interwencji jednostek pancernych, rozpoznania lotniczego. Nawet kontakt z innymi jednostkami w sektorze, które powinien być broniony przez ochotników łotewskich, został bardzo szybko zerwany. Znakomita większość jednostek złożonych z Bałtów wycofywała się stosując po prostu drogę ucieczki.(6)

Tak ten czas wspomina SS-Obersharführer Gilbert Gilles, dawny podoficer dywizji Karol Wielki, autor książki "Dawne opowiadania o Waffen SS".

Walory bojowe dywizji były bardzo znikome. Jednym z powodów było podkopane morale walczących, zwłaszcza szefów sekcji, którzy totalnie ignorowali położenie jednostek dywizji, a jeszcze bardziej umiejscowienie jednostek armii niemieckiej, które znajdowały się w naszym sektorze. Podczas odwrotu przez Szczecinek do Białogardu i nad brzeg Bałtyku każda kolumna gubiła się w ośnieżonych lasach i pośród zabłąkanych jednostek Armii Czerwonej, które posuwały się równocześnie w stronę morza…


25 lutego spóźniony Sturmbannführer Reybald(7) wraz ze swoim 58 pułkiem rozładowuje się w Czarnem. Późnym wieczorem z 25 na 26 lutego, punkt dowodzenia 57 pułku zainstalował się w Bińczy. Obersturmfürher Artur został zabity ze swym panzerfaustem w ramionach podczas ataku jednego z T34. Dwa bataliony tego pułku poszły w bój.

Haupsturrmführer Obitz(8) zapędził się, nie napotykając większego oporu aż do dużej wsi Barkowo. Fenet(9) spadł na sowietów, którzy okupowali Uniechów. Jedna z jego kompani osiągnęła centrum tej miejscowości, ale bolszewicy, zdecydowanie liczniejsi, zagrażali okrążeniem batalionu. Fenet był zmuszony się wycofać, Counil(10) , untersturmführer, zostaje zabity od strzału w głowę. Obitz natomiast odpiera kontratak Sowietów w Barkowie, lecz także on jest zmuszony opuścić wioskę po gwałtownych starciach.

Image

Batalion Monneuse’a(11) z 58 pułku świeżo po przetransportowaniu, dołącza do batalionu Obitza gdzieś na wylotowej drodze z Biernatki, natychmiast włącza się do walki.

26 lutego.

Krukenberg(12) i reszta ludzi z punktu dowodzenia rozlokowuje się w Olszanowie. Drugi batalion 58 pułku dowodzony przez haupsturmführer’a Berret’a (weteran LVF) dociera w końcu do Czarnego i wyrusza do działań bojowych.
Ciężkie położenie dywizji pogarsza się jeszcze bardziej. Oto punkt dowodzenia zostaje zaatakowany przez zagony pancerne nieprzyjaciela! Co więcej, oba pułki zostają wręcz wciśnięte w ziemię na drodze na Biernatkę przez atak dwóch brygad kawalerii i 4 dywizji piechoty. Francuscy SS-mani tracą koordynację i zaczynają rozpryskiwać się. Dowódca, Puaud wraz z 3 tysiącami ludzi dociera ostatkiem sił do Biernatki i formuje pozycje obronne na kształt jeża. Le Haupsturmfürher De Bourmont wybija się na północ żeby spotkać się w Olszanowie gdzie znajduje się punkt dowodzenia, który jak pamiętamy w tym momencie jest pod ogniem wroga.

Olszanowo zostaje stracone pomimo zabicia podczas walki ok. 300 czerwonych kawalerzystów. Sztab dywizji przesuwa się w stronę Bałtyku…

27. 02. około godziny 18.00, Christian de la Maziere(13) , który właśnie wysiadł na szczecineckim dworcu powracając z kursu oficerskiego w Czechach :

Zamieszanie i łoskot przyciągnęły jakichś chłopaków z Charlemagne. Doskakujemy do nich:
-Co tu robicie?
- Cofamy się.
- A Czarne?
- Biliśmy się tam jeszcze wczesnym popołudniem. Teraz chyba już po wszystkim.
- A nasz sprzęt?
- Jaki sprzęt! My nawet nie mieliśmy ciężarówek. Jak wysiedliśmy, Ruscy byli o kilka kilometrów i z miejsca nas wykurzyli.


Po ponad 130 latach ziemia szczecinecka znowu nasiąknie krwią francuskich żołnierzy. Ponownie będą oni wracać ze wschodu, ze złamanymi marzeniami, miotani srogą zimą i trawieni chorobami.(14) Taki oto obraz kreśli jeden z walczących:

Patrzyłem na to Pomorze. Bezlitosny pejzaż z dozą godności i prostoty. A to spichlerz, a to starannie uprawiane pole, czarne, namacalne, konkretne. Ogromne, lekko pofalowane pola przypominają niekiedy pułki na paradzie w Norymberdze. Długie drogi wysadzane topolami… Przechodziliśmy przez czyściutkie miasteczka z domami jeden przy drugim, z dworcem nieco na uboczu… Smutno jak w północnej Francji, lecz piękniej i z większym rozmachem. Bardzo bogaty region, który wydawał się również niejako stworzony do wojny. Żadnych zabytków, żadnych bogactw, kilka zamków, które- zgodnie ze zwyczajem- rozdysponowały między siebie rozmaite sztaby wojskowe. (15)



Przypisy:

(1) Świadomie pomijam tutaj niezorganizowany pod francuską egidą, udział ochotników z tego kraju w jednostkach SS „TOTENKOPF” i „WIKING”. Wspomniany Legion był jednostką tyłową, przeznaczoną m.in. do zwalczania radzieckiej partyzantki.

(2) Dywizja składała się z dwóch pułków: 57-go i 58-go. Każdy pułk dzielił się natomiast na 2 bataliony o oznaczeniach I, II.

(3) Leon Degrelle (1906- 1994)- belgijski polityk, publicysta, pisarz. Inicjator powstania ochotniczego legionu walońskiego. W jego szeregach walczył na froncie wschodnim do kapitulacji, przechodząc od stopnia szeregowca do dowódcy brygady. Odznaczony Krzyżem Rycerskim i Liśćmi Dębowymi. W ojczyźnie skazany zaocznie na śmierć, do końca życia na wygnaniu w Hiszpanii.

(4) Leon Degrelle, Front Wschodni, s.9., Kraków 2002.

(5) La chant du diable – Diabelska pieśń. Najpopularniejsza piosenka francuskich ochotników 33 dywizji. Tłumaczenie własne.

(6) Mowa o elementach 15 Dywizji Grenadierów SS złożonej z ochotników łotewskich.

(7) Sturmbannführer (major) Emile Raybaud.

(8) Hauptsturmführer (kapitan) Rene Obitz, dowódca II batalionu, 57 pułku, weteran LVF.

(9) Henri Fenet (1919- 2002) od 1944 w Brygadzie Szturmowej, następnie w 33 dyw. Obejmuje dowództwo 1 batalionu w 57 pułku. Po klęsce na Pomorzu, wraz z grupą żołnierze z tej jednostki będzie walczyć w obronie Berlina. Ranny w ostatnich dniach wojny, powróci do Francji po pobycie w sowieckich i francuskich obozach jenieckich i więzieniach.

(10) Podporucznik Council. Dowódca 3 kompanii I batalionu, 57 pułku, weteran Brygady Szturmowej.

(11) Battailon: Hauptsturmführer (kapitan) Monneuse.

(12) Doktor prawa Brigadenfuhrer Waffens (generał brygady) SS Gustav Krukenber (1888- 1980) był naczelnym inspektorem oddziałów francuskich SS. Był zwierzchnikiem dowódcy 33 dywizji, Edgar’a Puaud’a. O tym ostatnim wspominam Chrystian drugiej części opracowania.

(13) Christian de la Maziere (1922- 2005) – dzieciństwo spędził w Warszawie wraz z ojcem, członkiem Misji Wojskowej. W czasie okupacji publicysta w „Wolnym Kraju”. Od lata 1944 roku ochotnik w Charlemagne. Po powrocie do Francji skazany na ciężkie więzienie. Amnestionowany w 1948r. Zakłada wkrótce agencję menadżerską, która przez wiele lat reprezentowała interesy m.in. Brigitte Bardot i Juliette Greco.

(14) W nawiązaniu do odyseji 1812 roku, kiedy wielu żołnierzy z armii napoleońskiej umarło w Szczecinku podczas odwrotu spod Moskwy.

(15) Christian de la Maziere- Marzyciel w hełmie, Francuz w Waffen SS, s77. Warszawa 2005.




Simone
Guest

Post by Guest »

Bardzo ciekawy Simone, czekam na kontynuację.

Pozdro
User avatar
urodzony_białym
Posts: 115
Joined: 17 Dec 2006, 10:24
Location: całe życie Szczecinek
Contact:

Post by urodzony_białym »

Simon - tak, jak napisałem Ci na gg...
Czytałem z wielkim zainteresowaniem...
Gratuluje i czekam na ciąg dalszy...
**************************************
Bóg mi powierzył honor Polaka...
Bogu go tylko oddam!
Kamil
Posts: 114
Joined: 14 Aug 2006, 14:17
Location: Gmina wiejska Szczecinek
Contact:

Post by Kamil »

Magnifique!
Sako

Post by Sako »

Ponury Simonie :), powiem lakonicznie i treściwie - kawał dobrej roboty :wink:
j
Posts: 39
Joined: 19 Jul 2007, 14:40
Location: Szczecinek

Post by j »

Bardzo fajny artykuł! Czekam na więcej! Dobra robota ;)
KSW
GIZIO

Post by GIZIO »

Serwo

To dobrze,że forum zmierza w tym kierunku,aby tak dalej.Pozdro. 8)
Last edited by GIZIO on 21 Jul 2007, 08:08, edited 2 times in total.
User avatar
człowiek widmo
Posts: 738
Joined: 04 May 2005, 22:00

Post by człowiek widmo »

W pas się kłaniam dziękując za wszystkie ciepłe słowa.

Jednocześnie gorąco zachęcam innych użytkowników do podążania krętą, lecz zaszczytną i pełną cnót ścieżką pisania na tych łamach. :D
Bahnhofstraße
Guest

Post by Guest »

Simone - oprócz przypisów czekam na bibliografię ...
Warcisław
Posts: 4
Joined: 19 Jul 2007, 16:37

Post by Warcisław »

... ja oczywiście również przyłączam się do gratulacji i podziekowań za rewelacyjny artykuł... zresztą temat SS Charlemange na ziemiach szczecineckich nie jest mi specjalnie obcy, zawsze należał bowiem do najpopularniejszych podczas piwnych wieczorków nad rzeczką, szczególnie przy okazji wielu wakacyjnych wizyt potomków Napoleona w naszym mieście... będących mniej lub bardziej naszymi gośćmi :D ... pozdro Simon i czekam na teksty do tłumaczenia...
User avatar
człowiek widmo
Posts: 738
Joined: 04 May 2005, 22:00

Post by człowiek widmo »

Anonymous wrote:Simone - oprócz przypisów czekam na bibliografię ...
Bibliografia oczywiście będzie.
Jeżeli pragniesz jej już teraz, to zapraszam do rejestracji. Wyślę Ci na pw.
User avatar
jarekpi
Posts: 124
Joined: 12 Apr 2005, 23:55
Location: Szczecinek/Neustettin

Post by jarekpi »

simone wrote:
Anonymous wrote:Simone - oprócz przypisów czekam na bibliografię ...
Bibliografia oczywiście będzie.
Jeżeli pragniesz jej już teraz, to zapraszam do rejestracji. Wyślę Ci na pw.
To ja...Przepraszam, ale poprzednio nie wiem czemu mnie nie zalogowało.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Post by bronx »

Pojawiła się oczekiwana druga część, jest już dostępna na stronie głównej.

POLECAM...
User avatar
urodzony_białym
Posts: 115
Joined: 17 Dec 2006, 10:24
Location: całe życie Szczecinek
Contact:

Post by urodzony_białym »

Nawet nie będę tego komentował...
Walnąłem focha na autora...
pfffffffffffff
**************************************
Bóg mi powierzył honor Polaka...
Bogu go tylko oddam!
mcselon
Posts: 142
Joined: 27 Feb 2007, 22:02
Location: Szczecinek

Post by mcselon »

Simone, ładnie nam tu wszystko opisałeś a tak naprawdę zająłbyś się napisaniem swojej mgr...
Post Reply