Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Artykuły historyczne, napisane przez uzytkowników portalu szczecinek.org, oraz pochodzące z innych źródeł.
Post Reply
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by Szczecinek.org »

Tytuł: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.
Oryginalny tytuł: Die Wirbelsturmkatastrophe in Streitzig am 31. Mai 1927.
Autor: W. Moeller, Szczecinek
Źródło: Heimatkalendar 1928 s.93
Tłumaczenie: Jarosław Leszczełowski – jleszcze


Rok 1927 był rzeczywiście nieszczęśliwy. Zdawało się jakby siły natury chciały naruszyć odwieczne granice i pragnęły wstrząsnąć podwalinami ziemi. Trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, oberwania chmury, powodzie, huragany występowały w liczbie i sile odmiennej od tego do czego przywykliśmy.
Rok 1927 r. był rokiem silnego tworzenia się plam słonecznych. Stary problem wpływu zdarzeń na centralnym punkcie naszego układu słonecznego na zjawiska pogodowe na naszej ziemi stał się znów żywy, a jego rozwiązanie nie stało się bliższe. Są przecież zdarzenia w naturze, które przysłonięte są dla nas grubą zasłoną niewiedzy i wobec których słabość ludzkiego ducha staje się oczywista. Pewnym dla nas jest fakt, że te plamy słoneczne przejawiają co 11 lat pewne maksimum i że są one nośnikami silnych pól magnetycznych. Te magnetyczne pola wpływają na pole magnetyczne naszej ziemi. Jest tak ponieważ cykl intensyfikacji plam słonecznych zgadza się z cyklem zakłóceń magnetycznych na ziemi. Jednak wiele dalszych pytań z tego obszaru nie znajduje odpowiedzi. Badania tego zagadnienia są w toku. Pojawiają się ciągle nowe problemy, nad którymi astrofizyka i meteorologia będzie miało dość pracy w najbliższym czasie. I kto wie, czy człowiek kiedykolwiek będzie w stanie rozwiązać wszystkie zagadki natury:

„Tajemniczo w biały dzień
Nie pozwala natura zrabować swojej zasłony
I czego ona twojemu duchowi nie chce ujawnić
Nie wymusisz heblem i śrubami.”


Kiedy czytaliśmy o wielu katastrofach pogodowych i anomaliach naturalnych w innych krajach, w dalekich częściach ziemi, to mieliśmy uspokajające uczucie, że u nas w Niemczech ogólne warunki geologiczne i atmosferyczne dla takich katastrof nie są spełnione. Niemieckie okręgi wydają się leżeć poza strefą podwyższonego niebezpieczeństwa. Nasze niemieckie wulkany są wygaszone. Że były one kiedyś we wczesnej epoce geologicznej nośnikami wydarzeń wulkanicznych świadczą dziś już tylko pojedyncze ciepłe źródła. Ich dzika i niszcząca gwałtowność z okresu wczesnej młodości przekształciła się w naszych czasach, kiedy siły tych wulkanów są obumarłe, w życiodajne siły natury. Siarkowe ciepłe źródła przynoszą ozdrowienie dla wielu chorych.
Jeśli czytamy dalej, że w Ameryce ślepo pędzące huragany niszczą całe miasta i wsie, i że ludzie ratują życie przed tymi tornadami tylko przez to, że uciekają do specjalnie do tego celu zbudowanych piwnic, to odczuwamy współczucie dla tych nieszczęśliwców. Jednak i wtedy trwaliśmy w przekonaniu, że tylko niektóre obszary Ameryki są nawiedzane przez tego rodzaju zjawiska pogodowe.

To uczucie prawie bezwarunkowego bezpieczeństwa niestety odebrały nam wydarzenia 1927 r. Straszne oberwania chmur w Sudetach i różne zjawiska huraganowe w naszej ojczyźnie pokazały bezpośrednio ślepe i potężne działanie sił natury.
W naszej najbliższej okolicy – we wsi Trzesieka – wystąpiła huraganowa pogoda. Oddaleni zaledwie kilka kilometrów w Szczecinku nie odczuliśmy nawet tej niszczącej siły, która właśnie rozwijała się w Trzesiece.
Było to 31 maja 1927 r. popołudniu między 17.00 a 18.00, kiedy przynoszący niebezpieczeństwo, czarny, i charakterystycznie nisko zawieszony obłok zbliżał się z południowego zachodu. Wkrótce znalazł się nad wsią i pokazał jak wielką siłę przywlókł ze sobą. W towarzystwie silnego gradu, burzy i ulewy w dolnej części obłoku pojawiła się trąba powietrzna, która w stosunkowo krótkim czasie dokonała strasznych zniszczeń.
Najpierw dopadła wiatrak w Trzesiece, który ucierpiał jednak stosunkowo niewiele. Oderwane zostały jedynie skrzydła. Potem jednak znacznie silniej chwyciła stodołę należącą do Hamerla. Zerwała dach, zburzyła ściany i poniosła wielkim łukiem duże jej części nad inne domy. Leżały one później na polach w odległości 600 metrów. 10 metrowa belka, która oderwała się podczas lotu z konstrukcji dachowej uderzyła w znajdujący się 250 m dalej dom Timma z taką mocą, że przebiła dach, sufit i nawet masywną kamienną ścianę i dopiero zatrzymała się na drugiej takiej ścianie. Następnie trąba przekroczyła drogę Trzesieka – Radacz i pochwyciła cały rząd innych domów mieszkalnych i obór. Wiele dachów zostało zerwanych i porwanych, masywne ściany zostały zburzone, a na drodze z Trzesieki do Dalęcina duża liczba drzew została wyrwana z korzeniami i przewrócona. Również słupy oświetleniowe i maszty telegraficzne, które dopadł wiatr, leżały na ziemi.
Jeden z właścicieli, który właśnie wrócił z pola tak opisuje te zdarzenia:
„Załadowałem brony na wóz i pojechałem, gdy w ostrym tempie nadciągnęła do wsi ta niepogoda. Nagle wszystko całkowicie pociemniało wokół mnie. Słyszałem w powietrzu głośne wycie. Porwana słoma frunęła razem z wielkimi ziarnami gradu. Znajdowałem się jeszcze na wolnym polu kilkaset metrów od zachodniego wylotu wsi, gdy nagle potężna siła porwała konia, wóz i brony i rzuciła 5 metrów na bok. Leżałem na ziemi w wirującym kłębie między koniem, naczyniami, bronami i wozem. Wszystko przebiegało piorunująco szybko. Nie mogłem zobaczyć swojej ręki wyciągniętej przed oczyma. W następnym momencie wszystko minęło. Kiedy chciałem się wyprostować, zobaczyłem, że mój koń leży na ziemi przyciśnięty ostrymi bolcami brony. Pięć bolców wbiło mu się w mięso lędźwi, również na brzuchu płynęła krew z wielu ran. Jakimś cudem poza draśnięciem na nodze i paroma guzami na głowie nic mi się nie stało. Itd.”
Trąba poruszała się z dość znaczną prędkością przez wieś. Jej droga była wyraźnie oznaczona szerokim na 80 m. pasem zniszczeń. Poza tym pasem nie było we wsi żadnych zniszczeń. Ale poza obszarem wsi na tzw. „Hohle Grund”, w odległości ok. 1200 m. równolegle do toru pierwszej powstała druga trąba, która nie osiągnęła wprawdzie siły pierwszej, ale jednak wyrwała z korzeniami 60 drzew.
Działanie równoległe dwóch trąb z podobnymi pasmami zniszczeń było tym bardziej niespotykane. W Ameryce, gdzie takie huragany występują szczególnie często na terenach na zachód od Missisipi, i gdzie tego rodzaju niepogoda mogła być dokładniej naukowo zbadana, zjawisko podwójnych trąb jest właśnie traktowane jako typowe. Również inne charakterystyczne cechy niepogody w Trzesiece były podobne do znanych z Ameryki form tego zjawiska. Do tych cech należało w pierwszej linii to, że siła huraganu działała zawsze pionowo w górę. Różne zerwane dachy trzesieckich domów i obór zostały podniesione najpierw do góry i dopiero później po wpływem swego ciężaru upadały w mniejszej lub większej odległości. Przez siłę nośną wiatru chwycony został nawet chłopiec w wieku szkolnym i został przerzucony przez płot. Na szczęście nie odniósł większych obrażeń. Dalej charakterystyczne dla tego zjawiska było tworzenie się w centrum trąby obszaru rozrzedzonego powietrza. Również to obniżone ciśnienie powietrza było stwierdzone w Trzesiece. Jeden z właścicieli, który wpadł w środek trąby i przy tym został rzucony na ziemię, walczył z wielkim wysiłkiem z uczuciem braku powietrza.
Na szczęście przy wszystkich podobieństwach katastrofie w Trzesiece daleko było do straszliwej gwałtowności amerykańskich tornad. W wyniku jej działania nikt nie zginął, wystąpiły jedynie szkody materialne, które można było nadrobić. Pomimo tego niebezpieczeństwo stworzono przez latające belki i elektryczne przewody, które znajdowały się w pierwszych minutach pod napięciem, było bardzo duże. Bogu dzięki nikt nie został poważnie ranny.
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by izywec »

Dzięki Ci Admine za wyczerpujące wiadomości o tej trąbie powietrznej, które to dotychczas były mi znane jedynie nazwijmy to tytułowo. No i teraz wiemy właściwie na pewno iż Ów chłopiec porwany przez to tornado przeżył szczęśliwie.
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
User avatar
mako
Posts: 81
Joined: 03 Apr 2007, 20:35

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by mako »

Coś z tymi trąbami powietrznymi w Trzesiece jest. Otóż...
Jak pamiętam, w styczniu 2007 roku (chyba 25 stycznia, w godzinach wieczorno-nocnych), ogromna trąba powietrzna powstała w okolicach Trzesieki. Droga tej trąby była znacznie większa niż tej z 1927 roku. Jej trasa przebiegała mniej, więcej przez: Trzesiekę, łukiem między jeziorem Wielimie, a Szczecinkiem i Jeleni Ruczaj. Największe apogeum osiągnęła przecinając drogę między Gwdą Wlk., a Czarnem, niszcząc ok 3 ha lasu po obu stronach drogi. Widok był szokujący, bo drzewa były wszystkie połamane, powalone, powykręcane do samej ziemi - jak zapałki - w promieniu chyba 100 metrów.
Oprócz tego, gdy trąba przesuwała się koło Szczecinka, wiatr był tak silny, że w parku miejskim połamało kilkanaście wiekowych drzew. Nie pamiętam, czy były jakieś zniszczenia w Trzesiece.
User avatar
izywec
Posts: 716
Joined: 03 Apr 2007, 20:36
Location: 78-132 GRZYBOWO k/KOŁOBRZEGU

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by izywec »

mako wrote:Coś z tymi trąbami powietrznymi w Trzesiece jest. Otóż...
Jak pamiętam, w styczniu 2007 roku (chyba 25 stycznia, w godzinach wieczorno-nocnych), ogromna trąba powietrzna powstała w okolicach Trzesieki.
Jak ktoś ma łatwy dostęp do archiwum gazetowego to może sprawdzi tę datę bo trąba powietrzna w zimie to na prawdę ewenement!
Myślę, że prasa /przynajmniej miejscowa/ cokolwiek o tym napisała.
Izydor Węcławowicz

[Verum].... nuli enim nisi audiituro dicendum est.
Lucii Annaei Senecae
Prawdę....należy mówić tylko temu, kto chce jej słuchać. L. A. Seneka
Stach
Posts: 3717
Joined: 28 Jan 2007, 23:31

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by Stach »

Nie jestem pewien dokładnie daty i nie bardzo mam czas sprawdzać, ale właśnie kilka lat temu w środku zimy (i chyba rzeczywiście schyłek stycznia) przeszły przez Polskę bardzo silne burze i wichury. Prędkość wiatru spokojnie przekraczała 120 km na godz. Kompletne rozregulowanie pogody: burze w styczniu! Na naszym osiedlu przez trzy dni nie było prądu i grzaliśmy się przy kominku; mamy wprawdzie ogrzewanie gazowe, ale kocioł włącza urządzenie elektryczne.
User avatar
Łukasz
Posts: 315
Joined: 07 Mar 2005, 20:48
Location: Sz-ek/Sz-n

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by Łukasz »

.
Największe apogeum osiągnęła przecinając drogę między Gwdą Wlk., a Czarnem, niszcząc ok 3 ha lasu po obu stronach drogi
Potwierdzam, że było to jakoś w styczniu 2007. Sam wielokrotnie potem jechałem tamta drogą i widziałem że paru hektarów lasu zostało zniszczone. 99% drzew połamanych jak zapałki. Oczywiście było o tym również gdzieś w prasie.
Posiadasz ciekawe namiary GPS ? Wymieńmy się.
Waldek
Posts: 667
Joined: 02 Mar 2010, 21:33
Location: Vejle- Szczecinek

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by Waldek »

Miałem to szczęście być na miejscu, to że połamane to mały pikuś w porównaniu z pniami o średnicy pnia koło 30 cm skręconymi na długości paru metrów.
User avatar
bronx
Site Admin
Posts: 5469
Joined: 25 Feb 2005, 10:18
Location: Nstn in Pomm.
Contact:

Re: Katastrofa huraganu w Trzesiece 31 maja 1927 r.

Post by bronx »

Informacje o tym orkanie pojawiła się nawet w prasie polskiej.
gazeta_robotnicza1927.jpg
gazeta_robotnicza1927.jpg (162.17 KiB) Viewed 9312 times
Post Reply