Sławne osobistości w Szczecinku cz.3.

Archiwalne artykuły historyczne, które pojawiały się na łamach Dwutygodnika Szczecineckiego TEMAT. http://www.temat.net
Post Reply
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Sławne osobistości w Szczecinku cz.3.

Post by Szczecinek.org »

Image Image

Król Jan Kazimierz
i Stefan Czarniecki
w Szczecinku
Szczecinek jako nadgraniczne miasto najpierw Księstwa Zachodniopomorskiego, a potem Brandenburgii i Prus, nie miał okazji do oficjalnychwizyt królów polskich. Mówiąc szczerze nie było też i ku temu powodu. Te krótkie niespodziewane, wynikłe z nadzwyczajnych okoliczności, należą do rzadkości. Koniecznie więc należy odnotować pobyt króla Jana Kazimierza i Stefana Czarnieckiego na czele kilkutysięcznego wojska w Szczecinku w lutym 1657 roku.
W końcu 1656 roku Jan Kazimierz przebywał w Gdańsku blokowanym przez oddziały szwedzkie. Stefan Czarniecki próbował wraz z Ludwiką Marią uwolnić jej królewskiego małżonka. Starcie, do którego doszło pod Chojnicami we wsiach Pawłowo i Lichnowo w pierwszych dniach stycznia 1657 roku, zmusiło Polaków do cofnięcia się do Kcyni. Tutaj królowa bardzo nalegała, aby mimo niebezpieczeństwa raz jeszcze podjęto próbę wyprowadzenia Jana Kazimierza z Gdańska.

Wojsko, stosunkowo nieliczne i zmęczone. Na dodatek żołnierzom zalegano z żołdem dlatego, raczej byli niechętni tej ryzykownej eskapadzie. Mimo to królowa, osoba bardzo energiczna, przekonała do niej Czarnieckiego, obiecując za wyprowadzenie króla z Gdańska 30 tys. talarów dla żołnierzy, potem dalszych 100 tys. Na końcu dała jeszcze rewers na kolejne 120 tys., które mieli wypłacić gdańszczanie. Ostatecznie postanowiono, że w wyprawie wezmą udział tylko ochotnicy pod dowództwem Czarnieckiego. Królowa natomiast miała pozostać w bezpiecznym Kaliszu.
Z Kcyni do Gdańska Czarniecki wyruszył 9 lub 10 stycznia 1657 roku. Już 11 stycznia Polacy przekroczyli po lodzie Wisłę w rejonie Torunia opanowanego przez Szwedów i zażądali od nich poddania miasta i 10 tys. talarów okupu. Szwedzi oczywiście żądania te odrzucili. Tymczasem głodny, nieopłacony żołnierz pustoszył własny kraj rabując: Lipno, Skąpe, Ciechanów, Brodnicę i Działdowo.
Prawdopodobnie z powodów taktycznych Czarniecki nie wzbraniał tych rabunków. Spustoszenia sugerowały, że oddziały polskie są bardzo liczne, a to mocno niepokoiło Szwedów. Bali się oni, aby nie doszło do połączenia wojsk koronnych Czarnieckiego i litewskich pod Tykocinem. Aby tak się nie stało Szwedzi zwinęli blokadę Gdańska i ruszyli w kierunku Tykocina. Zapewne o to Czarnieckiemu chodziło.
Szybkim marszem wojsko koronne ruszyło na Gdańsk, gdzie stanęło już 7 lutego. Wcześniej Czarniecki zostawił gros sił w Starogardzie dla uniknięcia zadrażnień wojska z gdańszczanami. Sam z zaledwie 100. osobowym oddziałem ruszył do króla. Mieszczanie oczywiście odmówili obiecanych 120 tys. talarów - radzono więc co robić dalej. Niespokojne wojsko wysłał Czarniecki na bogate Żuławy dla zdobycia furażu, a może bardziej dla dywersji i odwrócenia uwagi Szwedów. Zamysł się udał, bo po wielu utarczkach, w których zdobyto podobno srebrną zastawę króla Karola Gustawa, gen. Douglas zamknął się w Malborku. Król tymczasem z Czarnieckim i częścią wojska 10 lutego opuścił Gdańsk i ruszył brzegiem morza na północ do Oliwy, Pucka i Lęborka. Tutaj odesłano piechotę i artylerię do Gdańska, pozostawiając jedynie około 4500 mobilnej jazdy i ruszono do Bytowa. Z Bytowa 15. lutego do Szczecinka i dalej do Wałcza, Piły, Wyrzyska, Nakła. W ostatnich dniach lutego król był już w Częstochowie.
Zważywszy na szybkość z jaką przemieszczał się oddział, można przypuszczać, że w Szczecinku Jan Kazimierz z Czarnieckim stanęli 16 lutego 1657 roku. Jednak w literaturze niemieckiej dotyczącej historii regionu, nie ma o tym żadnej wzmianki. Dlaczego? Z pewnością Polakom zależało na utrzymaniu w tajemnicy całej wyprawy, a w szczególności uczestnictwa w niej króla i Czarnieckiego. Z tych właśnie powodów wojsko musiało zachowywać się bardzo poprawnie wobec ludności. Niewielkie miasteczko jakim był wówczas Szczecinek, nie mogło pomieścić ponad 4000 jazdy. Dlatego w samym mieście mógł zatrzymać się tylko król Jan Kazimierz i Stefan Czarniecki z niewielkim oddziałem. Czy była to jakaś kamienica na rynku, czy łatwiejszy do obrony "w razie czego" zamek - trudno powiedzieć. W każdym razie większość żołnierzy musiała biwakować poza miastem. Wizyta ta wprawdzie w niezwykłych okolicznościach dla miasta nie była czymś szczególnym, zwłaszcza że obecność króla jak można sądzić, została utrzymana w tajemnicy.
Przeprowadzenie króla Jana Kazimierza z Gdańska do Częstochowy w pobliżu głównych sił szwedzkich należy do najszybszych, udanych manewrów w okresie "potopu".

Image

Hertzberg Ewald
Friderik
von, hrabia, polityk pruski
* 2.9.1725 w Lotyniu k. Szczecinka, - 27.5.1795 w Britz k. Berlina
Pochodził ze znanej junkierskiej rodziny od pięciu wieków osiadłej w Lotyniu i okolicach. Ukończył gimnazjum w Szczecinie, a następnie studiował prawo na uniwersytecie w Halle, który ukończył z tytułem doktora praw. Początkowo pracował w archiwum państwowym w Berlinie, a od 1755 roku w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Królestwa Prus. Dzięki małżeństwu z córką b. ministra Marią von Knyphausen, a także własnej pracowitości szybko awansuje. W 1768 roku zostaje ministrem. Miał duży wpływ na politykę zagraniczną państwa. Brał udział w układach pokojowych z Anglią w 1763 r. Dążył do zbliżenia Prus z Anglią i Holandią przeciwko Austrii i Rosji. Konsekwencją tej polityki było zbliżenie z Polską, od której pragnął uzyskać Gdańsk i Toruń w zamian za odebraną Austrii Galicję (1790).
Zwrot w polityce Prus wobec Austrii dokonany pod naciskiem króla Fryderyka Wilhelma II sprawił, że Hertzberg poddał się do dymisji. Nie znaczy to wcale, że był przychylny Polakom. Przeciwnie, to właśnie Hertzberg był autorem dziwacznego wywody "naukowego", w którym starał się wykazać wyimaginowane prawo Hohenzollernów do województwa pomorskiego z Gdańskiem i całym obszarem ziem na północ od Noteci. Po pierwszym rozbiorze Polski, mimo uroczystych deklaracji państw zaborczych, myślał o kolejnym rozbiorze Polski i przyłączeniu do Prus Wielkopolski i Torunia. Doceniając jego rolę w budowie militarystycznych Prus, Hertzberg został umieszczony na wielkim pomniku Fryderyka Wielkiego na berlińskiej Unter der Linde.
Niezależnie od tego miał Hertzberg duże zasługi dla rozwoju szczecineckiego gimnazjum. Łożył znaczne sumy na szkołę. Z tego powodu został nawet uznany za drugiego jej fundatora (po ks. Jadwidze). Jego portret wisiał w auli szkoły obok portretu ks. Jadwigi i króla Prus do roku 1945.

Jerzy Dudź

Dwutygodnik Temat nr 415 z 26.05.2006
www.temat.net
Post Reply