Znane nieznane - Kąpieliska miejskie.

Archiwalne artykuły historyczne, które pojawiały się na łamach Dwutygodnika Szczecineckiego TEMAT. http://www.temat.net
Post Reply
Szczecinek.org
Posts: 168
Joined: 02 Feb 2009, 21:13

Znane nieznane - Kąpieliska miejskie.

Post by Szczecinek.org »

Moda na publiczne kąpiele pojawiła się w XVIII wieku. Początkowo niewiele miały wspólnego z tym, z czym się nam kojarzą dzisiaj. Było to raczej krótkotrwałe zanurzenie się w wodzie. Ponieważ stwierdzono, że woda ma dobroczynny wpływ na zdrowie, powoli stawały się coraz popularniejsze. Wraz z pluskaniem i pływaniem pojawiło się plażowanie. Musiało jednak upłynąć sporo czasu, aby widok osób zażywających słoneczno-wodnych kąpieli nie wzbudzał kontrowersji, a opalenizna nie kojarzyła wyłącznie z przynależnością do niższej klasy społecznej.

Dzisiaj, z powodu zmian linii brzegowej jeziora, bardzo trudno dokładnie określić miejsce, gdzie znajdowały się pierwsze szczecineckie miejskie kąpieliska. Na dużej mapie miasta pochodzącej z przełomu XIX i XX stulecia, znajdującej się w zbiorach szczecineckiego muzeum wynika, że z całą pewnością jedna z nich położona była przy dzisiejszej ul. Ordona, kilkanaście metrów od Łabędziej Wyspy bardziej znanej pod nazwą "Tajwan". Miejsce to dzisiaj porasta dorodna trzcina. Przez ten czas zmieniła się również i sama wyspa. Przed stu laty była znacznie mniejsza i miała kolisty kształt.
O wyglądzie kąpieliska możemy dowiedzieć się z rysunku zamieszczonego na pocztówce, pochodzącej z 1898 roku. Była to drewniana budowla w kształcie litery "U" na palach oddalona od brzegu o kilkanaście metrów. Od strony brzegu, po jej bokach znajdowały się symetrycznie rozmieszczone wieżyczki przykryte namiotowymi daszkami.
Na drugiej archiwalnej pocztówce, na której widnieje dokładna data: 6 czerwca 1897 roku również umieszczono rysunek kąpieliska, tyle, że o zupełnie innej architekturze niż to z ul. Ordona. Sądząc po pagórku i licznych drzewach musiało stać albo w pobliżu wieży Bismarcka albo po przeciwnej stronie jeziora gdzieś w okolicy dzisiejszej ul. Kościuszki.
Pierwsze próby zagospodarowania brzegu pod innym kątem niż tylko gospodarcze, było możliwe dzięki obniżeniu poziomu jeziornych wód. Ostatni raz zrobiono to w 1892 roku. Poprzednio prace melioracyjne przeprowadzono w latach 1780-84 i 1866-68. Dzięki tym zabiegom poziom jeziora obniżył się około trzech metrów! W ten sposób pomiędzy zabudową a nowym brzegiem jeziora Trzesiecko powstała szeroka przestrzeń, którą przeznaczono pod zabudowę, zaś pas w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora pod zieleń parkową. W tym czasie miasto wzbogaciło się nie tylko o dodatkowe hektary terenu. W 1902 roku udało się wykupić od skarbu państwa również jezioro Trzesiecko. A może tego rodzaju operację związaną z przejęciem jeziora należałoby powtórzyć dzisiaj? Z całą pewnością znacznie lepiej byłoby i chronione, i zagospodarowane, już nie wspominając o eksploatacji gospodarczej - czytaj odławianiem ryb.
Nadjeziorna promenada - równoległa do dzisiejszej ul. Ordona - pojawiła się w już latach sześćdziesiątych XIX stulecia. Początkowo park rozpościerał się od dzisiejszej ul. Jasnej (plac ćwiczeń wojskowych) do rzeczki Niezdobnej. Wielkie zasługi w jego budowie położył prezes tutejszego sądu - Stellter. To on do 1945 roku patronował późniejszej ul. Juliana Ordona. Ponieważ komendant Ordon bił się z rosyjskim zaborcą, patron stał się więc niesłuszny i ulicę przemianowano na Wielkiego Proletariatu. Do swojej powojennej nazwy wróciła dopiero w latach osiemdziesiątych.
Jednym z nieco wątpliwych dokumentów z tamtej epoki jest to zdjęcie pochodzące z 1912 roku. Dlaczego wątpliwych? Ponieważ przynajmniej w części jest fotomontażem. Na pierwszym planie prezentują się - zupełnie jak na kiczowatej makatce - dwa urodziwe łabędzie. Problem w tym, że zostały do zdjęcia domalowane. Skoro już mowa o królewskich ptakach, bez których trudno sobie wyobrazić nasze jezioro, to wypada wspomnieć, że pierwsze pięć sztuk miasto otrzymało w darze od mieszkańców dalekiego Hamburga. Wróćmy jednak do zdjęcia. Na drugim planie widać niewielką kładkę z wędkarzami, tutaj też nie ma stuprocentowej pewności czy i oni nie zostali do zdjęcia "wklejeni". Za to daleko za nimi, już w tle widoczna jest podłużna budowla na palach - to miejskie kąpielisko. Od strony brzegu budowlę flankują dwie, tak jak to zostało przedstawione na pocztówce z przełomu XIX i XX wieku, narożne "baszty". Jest to więc ten sam obiekt, który został przedstawiony na pocztówce z 1898 roku.
Dopiero w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku miasto zaczęło inwestować na terenach rozpościerających się w miejscu dzisiejszej ul. Mickiewicza i Piłsudskiego. To właśnie tutaj w tym czasie zdecydowano się na budowę pierwszej miejskiej plaży z prawdziwego zdarzenia. Na jej lokalizację wybrano teren dość nisko położony z niewielką zatoczką i małą wysepką połączoną z brzegiem wąską groblą. Powstał nowoczesny jak na tamte czasy obiekt. Zbudowano go w całości z drewna. Od strony parku wygląda jak jeden wielki parkan pokryty ułożonymi w jodełkę listewkami. Prawą stronę plaży flankuje rotunda ze stożkowym dachem, a lewą pawilon, w którym dzisiaj jest wypożyczalnia sprzętu, a niegdyś letnia kawiarenka z zadaszonym tarasem. Wzdłuż plaży w podcieniu z rzędem drewnach słupów ulokowano kabiny. Całość ma ok. 95 metrów długości. Jeszcze trzydzieści lat temu od kawiarenki aż do końca plaży (w kierunku stadionu) rozciągał się wysoki drewniany parkan. Jego zadanie było dwojakie. Po pierwsze, plażowicze mieli lepszy komfort psychiczny, ponieważ płot odgradzał ich od spacerowiczów. A po drugie, chyba najważniejsze, stanowił osłonę przez zimnym wiatrem.

Image

Plaża "Lechii" - tak ją nazywano w latach sześćdziesiątych. Istniały
jeszcze wszystkie przedwojenne pomosty łącznie z trampoliną,
a także wysoki parkan oddzielający plażę od parku. Poniżej
widok współczesny.

Image

U góry zdjęcie archiwalne z 1912 roku. Na dalekim planie widać pomost zakończony drewnianą
budowlą na palach. Wszystko
wskazuje na to, że kąpilisko znajdowało się tuż przed Łabędzią
Wyspą bardziej znaną pod nazwą "Tajwan" - tak to przynajmniej
wynika z mapy miasta pochodzącej z przełomu XIX i XX wieku. W tym czasie wyspa była znacznie mniejsza i o innym niż dzisiaj kształcie. Na dole to samo miejsce dzisiaj.

Image

Image

Fragmenty pocztówek z końca XIX wieku przedstawiających szczecineckie
kąpieliska.

Image

Image

Zdjęcie z lat trzydziestych. Jak widać plaża cieszyła się olbrzymim powodzeniem. Oprócz pomostów tworzących dwa baseny, jeden przeznaczony był dla najmłodszych i drugi dla umiejących już pływać,
była również zjeżdżalnia a nawet trampolina do skoków do wody.
Pierwszy piasek na szczecinecką plażę sprowadzono pociągiem aż z Kołobrzegu.

Image

Jerzy Gasiul
Dwutygodnik Szczecinecki Temat nr 402 - 18.11.2005
www.temat.net
Post Reply