Wynalazcy z Neustettin.
Posted: 25 Mar 2014, 20:48
W czasach manufaktur wynalazców mniejszych i większych mechanizmów pewnie nie brakowało, ale dwóch postanowiło opatentować swoje wynalazki aż w urzędzie patentowym USA. Zapewne chcieli się na tych swoich pomysłach wzbogacić na amerykańskim rynku, czy im się to udało nie wiem, ale dzięki temu pozostał po nich ślad w amerykańskich dokumentach patentowych.
Pierwszy omawiany wynalazek został opatentowany pod numerem 611,960 z dnia 4 października 1898 roku (wniosek złożono 26 lipca 1898 roku). Wynalazcą był znany szczecinecki przedsiębiorca Paul Ehmke.
Tak przy okazji Ehmke został zapamiętany również z tego, że zaprosił do Szczecinka Heinriciego, który wygłosił tu antyżydowskie przemówienia, które były przyczynkiem do pierwszego spalenia synagogi.
Paul Ehmke był właścicielem odlewni żeliwa oraz fabryki maszyn, którą potem przejęli bracia Brandenburg.
Ehmke w USA opatentował rozrzutnik obornika, nie wiem za bardzo na czym polega jego wyjątkowość, ale widocznie pod koniec XIX wieku to było coś. W załączeniu też daję całość treść patentu, gdzie mechanizm jest dość dokładnie opisany i jakby ktoś miał ochotę może sobie coś takiego w zaciszu domowym skonstruować. Drugi wynalazca a właściwie para wynalazców mieszkała w okolicach Szczecinka, jeden w Günewald (Mieszałki) w powiecie szczecineckim, a drugi w Porost koło Bobolic w powiecie koszalińskim. Theodor Quandt (Porost) i Wilhelm Wolff (Mieszałki) opatentowali "urządzenie bezpieczeństwa do zatrzymywania pojazdów" taki innowacyjny hamulec bezpieczeństwa do wozów konnych. Nie wiem czy ktoś takie rozwiązanie wdrożył do produkcji, ale wynalazek faktycznie pomysłowy i chyba dość skuteczny w swojej prostocie. Wszystko oczywiście jest bardzo szczegółowo opisane w patencie numer 936,279 z dnia 5 października 1909 roku (wniosek złożony 22 września 1908 roku).
W skrócie wynalazek polegał na tym, że dyszel z hamulcem awaryjnym był spięty klinem, który można było wyciągnąć wajchą która była w wozie. W razie potrzeby awaryjnego zatrzymania wajcha w górę wyskakiwał klin, odłączał od wozu zaprzęg konny a sprężyna dociskała hamulec do ziemi. Czy to działało? Czy było bezpiecznie? Nie wiem, mamy na forum inżynierów, może ocenią.
Na koniec dodam że Theodor Quandt był najprawdopodobniej właścicielem fabryki cementu w Poroście a Wilhelm Wolff był nauczycielem w Mieszałkach. Być może Wolff wymyślał a Quandt otaczał go mecenatem, a planowali wspólnie zarabiać na jego pomysłach? Pełna treść patentu:
Pierwszy omawiany wynalazek został opatentowany pod numerem 611,960 z dnia 4 października 1898 roku (wniosek złożono 26 lipca 1898 roku). Wynalazcą był znany szczecinecki przedsiębiorca Paul Ehmke.
Tak przy okazji Ehmke został zapamiętany również z tego, że zaprosił do Szczecinka Heinriciego, który wygłosił tu antyżydowskie przemówienia, które były przyczynkiem do pierwszego spalenia synagogi.
Paul Ehmke był właścicielem odlewni żeliwa oraz fabryki maszyn, którą potem przejęli bracia Brandenburg.
Ehmke w USA opatentował rozrzutnik obornika, nie wiem za bardzo na czym polega jego wyjątkowość, ale widocznie pod koniec XIX wieku to było coś. W załączeniu też daję całość treść patentu, gdzie mechanizm jest dość dokładnie opisany i jakby ktoś miał ochotę może sobie coś takiego w zaciszu domowym skonstruować. Drugi wynalazca a właściwie para wynalazców mieszkała w okolicach Szczecinka, jeden w Günewald (Mieszałki) w powiecie szczecineckim, a drugi w Porost koło Bobolic w powiecie koszalińskim. Theodor Quandt (Porost) i Wilhelm Wolff (Mieszałki) opatentowali "urządzenie bezpieczeństwa do zatrzymywania pojazdów" taki innowacyjny hamulec bezpieczeństwa do wozów konnych. Nie wiem czy ktoś takie rozwiązanie wdrożył do produkcji, ale wynalazek faktycznie pomysłowy i chyba dość skuteczny w swojej prostocie. Wszystko oczywiście jest bardzo szczegółowo opisane w patencie numer 936,279 z dnia 5 października 1909 roku (wniosek złożony 22 września 1908 roku).
W skrócie wynalazek polegał na tym, że dyszel z hamulcem awaryjnym był spięty klinem, który można było wyciągnąć wajchą która była w wozie. W razie potrzeby awaryjnego zatrzymania wajcha w górę wyskakiwał klin, odłączał od wozu zaprzęg konny a sprężyna dociskała hamulec do ziemi. Czy to działało? Czy było bezpiecznie? Nie wiem, mamy na forum inżynierów, może ocenią.
Na koniec dodam że Theodor Quandt był najprawdopodobniej właścicielem fabryki cementu w Poroście a Wilhelm Wolff był nauczycielem w Mieszałkach. Być może Wolff wymyślał a Quandt otaczał go mecenatem, a planowali wspólnie zarabiać na jego pomysłach? Pełna treść patentu: