Szczecinek.org

No właśnie jak to z tymi lokalami gastronomicznymi było. Zawsze byłem przekonany, (zresztą jest to tak opisane w galerii, i będzie trzeba zmienić) że restauracja Klosterwald działała na Mysiej wyspie, co prawda w innym miejscu wyspy niż Gaststätte Mauseinsel ale na wyspie bliżej brzegu.

Patrząc na znane nam fotografie Restaurant Klosterwald np. te:
w sumie trudno określić czy to na wyspie czy nie, zawsze mi się to wydawało, że właśnie na niej ten obiekt się znajdował.
Jednak oglądając tę fotografię:
nabrałem jakiś czas temu poważnych wątpliwości, w żaden sposób tego ukształtowania brzegu nie potrafiłem przyporządkować do znanego mi brzegu na wyspie Mysiej.

Wczoraj ziom na podstawie jednego z Heimat Kalendar napisał

ziom wrote:Jeszcze kilka ciekawostek z A.D. 1908:
- restauracja z Lasu Klasztornego zostala przeniesiona na miejska ziemie, Mysia Wyspe

co jakby jednoznacznie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Jednak pojawiają się nowe pytania:
Przede wszystkim , gdzie znajdowała się Restaurant Klosterwald??? W którym miejscu lasu klasztornego. Na zdjęciach widać, że jakiś pomost tam był, może jakieś pale wbite w ziemie pozostały?

Czy zabudowania Gaststätte Mauseinsel były od początku istnienia na wyspie murowane takie jakimi znamy je z tego zdjęcia?

Taki typ zabudowy wygląda mi bardziej na późne lata 20te niż na rok 1908.

W albumie Heinza Jonasa to zdjęcie:



jest opisane jako Mauseinsel z podanym nawet nazwiskiem prowadzącego ten lokal, który jest widoczny na fotografii.
Może restauracja Klosterwald została przeniesiona deska po desce i początkowo postawiona w podobnym kształcie tylko że na wyspie?

Pytań wiele, myślałem już że temat Mause Insel jest już dość jasny a tu się okazuje, że historia jakby ciekawsza i jeszcze do zbadania.

A może należałoby poszukać na przeciwległej przystani promu startującego z okolic Kanu-Club. Po coś musieli się tam przeprawiać.

Po drugiej stronie jeziora jest przystań promowa i od niej na zachód ładna zatoczka, przy ujściu rzeczki, z pomostem, którego pozostałości kiedyś widziałem. Miejsce to było powszechnie znane jako "plaża Wilczkowo". Mogły tam kiedyś podpływać statki bo blisko brzegu dno nagle się urywało i było naprawdę głęboko. Może w tej zatoczce kwitło życie towarzyskie?

Najprawdopodobniej przeniesiono cały budynek, bo pelny tekst brzmi: "Buda restauracji Lasu Klasztornego została przeniesiona na ziemię miejską Mysiej Wyspy." (Die Restaurationsbude des Klosterwaldes ist jetzt auf den städtischen Grund und Boden der Mauseinsel verlegt)

Posiadane przeze mnie zdjęcie podpisane jest jako miejsce dobijania łodzi, na mapie wklejonej przez Drahima mostek ten jest ciągle jeszcze zaznaczony(a mapka jest znacznie późniejsza). Trochę obok płycizny, bo tam nawet lodka nie dobijesz. Jeszce jeden szczegół z Twego zdjęcia, ta mała "trawka" wodna obok ławek. Rośnie tam do dzisiaj i nie przypominam sobie żeby była gdzieś w innym miejscu.

ziom wrote:Najprawdopodobniej przeniesiono cały budynek, bo pelny tekst brzmi: "Buda restauracji Lasu Klasztornego została przeniesiona na ziemię miejską Mysiej Wyspy." (Die Restaurationsbude des Klosterwaldes ist jetzt auf den städtischen Grund und Boden der Mauseinsel verlegt)

Niekoniecznie dosłownie "przeniesiono". Chyba po prostu zlikwidowano tamten, wzniesiono nowy baraczek - tak było zresztą chyba taniej.

Z załacznika Zioma / Kopie von szcz8.jpg [212.22 KiB] / wynika, ze te drzewa przed starą restauracją to raczej brzozy a na tym zdjeciu z właścicielem i wilczurem raczej brzóz nie przypominają. Optuję zatem, że fotka Zioma to na starym miejscu /chyba w zatoczce przy ujsciu strumyka z Wilczkowa - podobne ukształtowanie brzegu i drzew w części wschodniej zatoczki i dalekiego terenu widocznego przed cyplem - pasuje jak ulał do terenu na którym leci szosa do Czaplinka/ a to drugie na Mysiej. Chyba przeniesiono jednak ten drewniany budynek bo za koroną drzewa widać lukarnę taką jak w budynku na starym miejscu.

Gdzies na boku pisalem Bronxowi, ze ta trawka, to dla mnie powazny trop;), poza tym, w czasach kiedy na jednego czeladnika przypadalo 5 pomocnikow, to koszty robocizny byly najmniejszym problemem i oplacalnosc nabiera innego wymiaru. No i jeszcze to uksztaltowanie brzegu... No pasuje mi tylko tam.... A na zdjeciach pozniejszych jest praktycznie ta sama buda tylko inaczej podpisana.

Jak zawitam do grodu to na pewno pojade do tej zatoczki i spróbuję zrobić z domniemanego miejsca fotkę w kierunku wschodnim. Zobaczymy jak to bedzie?